Często jest tak, że jak zmienia się data roku to zastanawiamy się co nowego, innego może nam się przytrafić, jakie plany i marzenia spełnić, kogo i co nowego spotkać… I tak naprawdę nie ma w tym nic dziwnego. Zazwyczaj chcemy jakichś zmian, jakiejś rewolucji, wielkiego wybuchu czy spełnienia najmniejszego z marzeń. A ja wiem, że marzyć warto. I tak żeby każdy dzień nowego roku miał swoje przeznaczenie to kilka minionych dni spędziłam w niezwykłych okolicznościach przyrody polskich gór, wspaniałej zimowej aurze, w pięknych krajobrazach okolic Krynicy. I nie musiałam odkrywać nieznanego lądu na końcu świata. Wystarczyło znaleźć się w odpowiednim czasie, w odpowiednim miejscu, w odpowiednim towarzystwie. Nowy rok nabrał znaczenia. Jego pierwszy dzień stał się symbolem sprawiania sobie przyjemności i czerpania radości z każdej godziny mijającego niezmiennie czasu. To przemijanie jest jak zwykle nie do zatrzymania więc postanowiłam podążać jego rytmem, nie tracąc ani chwili. Tym samym już dziś wiem, że będzie to bardzo pracowity podróżniczo rok. I na taki czekam. I życzę Wam, żebyście jak najczęściej mieli okazję „zmęczyć  się” podróżą, wyprawą, spontanicznym weekendem,  dobrym filmem i szczęściem dzielenia się tym wszystkim z przyjaciółmi. Spełnionego Nowego Roku:) Niech małą zachętą będzie kolejny kalendarz wspomnień jaki powstał po zeszłorocznym rejsie. Wyszliśmy z pięknego portu w Pafos na Cyprze, i ten Cypr stał się początkiem czegoś nowego...