Obudziłam się dzisiaj w górach nad Białym Dunajcem. Jeszcze wczoraj przemierzałam piękną Małopolskę utopioną w jesiennym słońcu i ferrią odcieni czerwieni. Dziś znalazłam niezwykły spokój i relaks w termach Białki Tatrzańskiej. Wokół spokojnie na rozpoczęcie sezonu czekały uśpione jeszcze wyciągi narciarskie. W zachodzącym słońcu zaczęła się jesień. Piękna pora roku, która sprawia że obiektyw aparatu sam odnajduje najlepsze ujęcia, poruszając się za ciepłym refleksem liści, złamanym łanem suchych traw, szumem strumienia… polecam polskie góry, wyżyny, niziny i nadmorskie plenery.
Życzę Wam słonecznego ciepła i rozgrzewającej czerwieni w gorącym grzanym winie na krakowskim rynku. Jesień potrafi być wiosną przed zimą i nie musi być tylko listopadowa… polecam życie...