Rejsy
Maj 2006
Mój pierwszy morski rejs. Zaczął się zupełnie niewinnie. W związku utraconą szansą na penetrowanie Spitsbergenu postanowiłam karierę żeglarza rozpocząć od nieco mniejszego akwenu. Przytrafił się Bałtyk i świetna załoga z kapitanem Jurkiem Paleologiem na czele. A wszystko to rozegrało się na gościnnym pokładzie dzielnego jachtu Roztocze, który czekał na nas w szczecińskim porcie. Pierwsze spotkanie z pozostałą częścią załogi nastąpiło późno w piątkową noc, kiedy to po długiej acz wesołej podróży dotarliśmy na miejsce. Te kilka doslownie godzin jakie pozostały nam do rana szybko wykorzystaliśmy na upragniony sen, o ktorym marzył zwłaszcza nasz kierowca Bartek. Poranek bowiem czekał na nas z nie lada wyzwaniami.2008-11-04
No i dałam się namówić na rejs. W rzeczywistości każdy nawet najkrótszy weekend w miarę możliwości chciałabym spędzać na wodzie w dowolnie wybranej konfiguracji słońca, wiatru, żagli, znajomych, piwa.. a tak zapowiadał się najbliższy tydzień na Mazurach.
Mazury, byłam tu już ale z tegorocznego majowego rejsu zapamiętałam je jak niekończący się horyzont pełen deszczu, zimnych podmuchów wiatru, mocnych przechyłów, ukrytego gdzieś słońca i pokrzepiających słów szant…
15.07.2007
Na początku była Liga Światowa siatkówki. Tym razem nie udało się przedłużyć dobrej passy nieprzegranych meczy. Znów uległyśmy Brazylii, ale do trzech razy sztuka...